— środa, 10 grudnia 2014 —

Sevmione a'la szafa

Spotkajmy się w moich kwaterach. Musimy porozmawiać.

                                                                   S.S 

Brązowowłosa gryfonka przez parę sekund mięła karteczkę w dłoniach po czym włożyła ją do kieszeni szaty i z perlistym uśmiechem na twarzy zeszła do lochów Hogwartu. Otworzyła drzwi i bezszelestnie wsunęła się do środka. 

- Severusie?
- Czekam w salonie! - usłyszała
Usiadła na kanapie obok czarnowłosego, którego pocałowała w szczękę na dzień dobry.
- Musimy porozmawiać - zaczął czarnowłosy głosem wypranym z emocji
- Umiem czytać - powiedziała gryfonka z uśmiechem
- Mówię poważnie. Nie możemy się spotykać.
- Co?
- Wyraziłem się jasno, Granger. NIE CHCE Z TOBĄ BYĆ. Zrozumiałaś? Nie chcę cię widzieć w moich kwaterach, ani w moim gabinecie. Nigdy więcej nie zwrócisz się do mnie po imieniu, ani w żaden inny sposób niż: per Profesorze, ewentualnie Profesorze Snape. Natomiast gdy skończysz szkołę mam nadzieję cię nie spotkać. Ponad to nasze relacje są na granicy: Nauczyciel-Uczennica i tak ma pozostać. Jasne?
- Dobry żart Sev. - powiedziała po czym ponownie pocałowała go w szczękę
- Minus pięćdziesiąt punktów od Gryffindoru, Granger.
- Doskonale, Panie Profesorze - powiedziała siadając mu na kolanach
- Granger! Ja nie żartuje 50 punktów od Gryffindoru! - warknął zrzucając dziewczyne z kolan
- Świetnie - powiedziała gryfonka po czym wyjęła różdżkę i machnęła ,a mistrz eliksirów stał obok niej nagi od pasa w górę
- Minus 200
- Cieszę się - powiedziała po czym kolejnym machnięciem różdżki odebrała mu magiczny patyk i lewitowała profesora Snape'a do szafy, którą z kolei zamknęła zaklęciem.
- GRANGER! WYCIĄGNIJ MNIE  STĄD TY GŁUPIA, CHOLERNA GRYFOŃSKA...
- Silencio - powiedziała - Jesteś dupkiem, Snape! - dodała i wyszła z dumnie podniesioną głową na koniec trzaskając drzwiami

Takie króciutkie, malutkie "coś" wydostało się z mojej głowy. Takie niepozorne, napisane w parę minut. Tak przy okazji chciałabym życzyć wszystkim wesołych świąt [śpieszę się, ale za dwa tygodnie wigilia! :)] spędzonych  gronie najbliższych. Pysznego karpia na stole i prezentów pod choinką, a przede wszystkim  świąt spędzonych w rodzinnym gronie i miłej atmosferze.
Wiem naprawdę się pośpieszyłam z życzeniami no, ale cóż... Lepiej szybko póki mam czas, zamiast zapomnieć w świątecznej bieganinie ,bo "zabrakło jajek do sałatki" :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz