- Uspokój się smoku, tchórzysz? - zapytał czarnoskóry kierując się do stołu Domu Lwa.
- Diable, ja cię kiedyś zabiję - obiecał blondyn siadając obok przyjaciela, przy stole Gryffindoru.
- A spełnisz tą obietnice - droczył się Blaise
- Malfoy! Zabini! Co wy robicie?! - wrzeszczał Ron
- Siedzimy, łasico. - odpowiedział niewzruszony Dracon
- Od kiedy to Wielki Pan Malfoy zasiada przy stole Gryfonów? - warknął Weasley
- Od dzisiaj - mruknął Zabini w obronie przyjaciela, na co Hermiona i Ginny zareagowały śmiechem.
- Jaka ta Granger ładna - pomyślał Dracon
- Gryffindor traci 50 punktów za krzyki pana Weasley'a! - warknął Snape
- świetnie - mruknął Ron oblewając się rumieńcem.
Dla Hermiony śniadanie upłynęło w miłej atmosferze, śmiała się i żartowała wraz z Blaise'm i Draco, plotkowała z Pansy ,która po chwili się do nich przysiadła. Ślizgoni okazali się być całkiem fajni.
Pansy była miłą dziewczyną, Zabini okazał się zabawnym kawalerem, a Draco... on był troskliwy i...fajny.
~*~
Malfoy od miesiąca spotykał się z Hermioną. Brązowooka stała sie całym światem arystokraty. Dziewczyna była całym jego sercem.
~*~
Malfoy podszedł do dziewczyny. Ukląkł.
- Malfoy co ty odpierdalasz? - zapytała gryfonka
- Zamilcz, Granger! - odpowiedział - Hermiono Jane Granger, czy uczynisz mi ten zaszczyt i wyjdziesz za mnie?
- Tak! - wykrzyknęła rzucając mu się na szyję, co było skutkiem przewrócenia się roześmianego blondyna.
- Herm, co ty wyprawiasz?! - wykrzyknął Ron
- Wychodzę za chłopaka ,którego kocham - wyjaśniła gryfonka całując narzeczonego.
Zarówno nauczyciele jak i uczniowie nie zdążyli ochłonąć ,bo po chwili byli świadkami kolejnego momentu który zapamiętają na całe życie.
Zabini ukląkł przed Ginny.
- Ginewro Molly Weasley czy zostaniesz moją żoną? - zapytał czarnoskóry
- Moja odpowiedź brzmi TAK! - krzyknęła aby po chwili brunet leżał obok Malfoy'a.
- Ginny! Co ty robisz?! Hermiona to rozumiem, ona od zawsze jest dziwna, ale ty?! - warknął Ron aby po chwili zostać wyrzuconym z Wielkiej Sali przez Dracona, Blaise'a i Hermione.
- No to mamy podwójne zaręczyny - rozległ się głos Dumbledore'a
~*~
Hermiona Granger stała przed ołtarzem, składając przysięgę przed mężczyzną ,którego pokochała.
- Hermiono Granger, czy bierzesz sobie tego oto mężczyzne za męża i ślubujesz mu miłość...
- Tak! - powiedziała panna młoda
- Draconie Malfoy czy bierzesz sobie tę oto kobietę za żonę i ślubujesz jej miłość...
- Tak - powiedział Pan młody
- Ogłaszam Was mężem i żoną. - powiedział Dumbledore - Draconie, możesz pocałować Pannę młodą.
Draco z radością wpił sie w usta żony.
Ceremonia odbyła się w obecności przyjaciół,rodziny i nauczycieli. Zaproszona została nawet Astoria - niedoszła pani Malfoy... .
Następnie odbył się ślub Ginny i Blaise'a...
~*~
I tak oto szkolna-panna-ja-wiem-to-wszystko została żoną mężczyzny ,którego pokochała i matką córeczki - tatusia ,a zarazem księżniczki Blaise'a Zabiniego...
- Hermiono
- Tak?
- Tak?
- Co mogę kupić Blaise'owi?
- A dlaczego chcesz mu coś kupować?
- Bo.. pamiętasz dzień kiedy wraz z nim przysiadłem się do stołu gryfonów?
- Pamiętam, o co ci chodzi Draco?
- to był zakład...
- Hmm...może nową miotłę? - zaproponowała ze śmiechem
- Dobry pomysł
- Smoku...
- Hmm...
- Co kupić Ginny?
- Nie wiem ,a co?
- No bo to ona mnie namówiła ,żebym została twoją dziewczyną...
- Ginewro Molly Zabini, niech Cię Salazar błogosławi! - wykrzyknął składając pokłony przed zdjęciem Ginny i Blaise'a.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz