— czwartek, 13 lutego 2014 —

Sevmione - Walentynki

- Czy ktoś z Was może mi powiedzieć czym jest Amortencja ?! - zagrzmiał Snape
-Amortencja to najsilniejszy eliksir miłosny, powodujący silne zauroczenie. Każdy zapach eliksiru odczuwa inaczej. Zielarze ostrzegają przed zgubnym działaniem wywaru. Znakiem ,że eliksir wyszedł jest unoszący sie perłowy blask - wyrecytowała Hermiona
- Granger! Czy ty umiesz trzymać język za zębami?! - warknął mistrz eliksirów
- Nie, nie umiem - odpowiedziała Hermiona
- Granger!
- Tak się nazywam - gryfonka uśmiechnęła się promiennie
- minus 20 punktów od Gryffindoru! - warknął Snape - Granger  szlaban u mnie w gabinecie o 20!
- Świetnie - powiedziała Hermiona wychodząc - Do widzenia, panie profesorze
                                                 ~*~
Punktualnie o 20 zapukała do gabinetu Snape'a.
-Wejść! - usłyszała ,z duszą na ramieniu weszła do pomieszczenia.
Znalazła się w średniej wielkości pokoiku ,w którym jedynym oświetleniem było parę świec.
Po jednej stronie gabinetu stało biurko przy ,którym siedział Snape ,a po drugiej szafa pełna zapewne składników eliksirów.
- Siadaj Granger! - polecił Snape ,a brązowooka usiadła naprzeciw mężczyzny
-Przeczytaj tą recepturę ,uwarzysz eliksir Słodkiego Snu dla Poppy - warknął rzucając książką
- Accio kociołek! - powiedziała kierując różdżką na stolik - Accio składniki eliksiru Słodkiego Snu!
Przed Hermioną wylądował kociołek, 4 gałązki waleriany, 4 gałązki lawendy,buteleczka ze śluzem gumochłona i worek proszku o zapachu ghula.
                                                         ~*~
Snape pogratulował jej zrobienia eliksiru poczym kazał jej natychmiast wyjść.
Następnego dnia był 14 lutego - walentynki ,a ona nie miała z kim iść ponieważ jej ukochany był tłustowłosym, wrednym i ŚLEPYM dupkiem o imieniu Severus. Pobiegła do dyrektora, który uknuł ,że nauczyciel ma pójść z uczniem na bal. Dla Hermiony przypadł Snape ,a Harry'ego Tralenway ,zaś dla Ron'a McGonagall. Wszyscy byli zdziwieni ,że z Naczelnym-Postrachem-Hogwartu-Tłustowłosym-Dupkiem-Snape'm szła Hermiona-Granger-Panna-Ja-Wiem-To-Wszystko-A-Ty-Nie.
Bal był udany ,a Severus (jak brązowooka nazywała go w myślach) okazał się świetnym tancerzem.
Bezkarnie wtulała się w jego tors. To był najlepszy bal w jej życiu ,bo spędziła go z mężczyzną ,którego kocha. Jej ukochany delikatnie pocałował ją na pożegnanie ,poczym bez słowa ruszył w kierunku lochu.
Smarkerus (jak nazywali go huncwoci) poszedł spać ,ale nie na długo...
Po chwili do jego kwater wparowała wściekła gryfonka.
- Snape! - wydarła mu się do ucha
- Granger?! Co Ty tu do cholery robisz?!
- Zamknij się lepiej i mnie posłuchaj!
- Jak ty się odzywasz?! minus 100 punktów od Gryffindoru!
- Stul pysk Snape!
- minus 200 pun... - nie dokończył ponieważ dziewczyna zaklęciem zakneblowała mu usta
- Nareszcie! Posłuchaj mnie ty jebany, ślepy, tłustowłosy dupku! Idziesz sobie bez słowa?! Czy ty do ciężkiej cholery jesteś normalny?! Po co mnie pocałowałeś?! Pytam się po co?! - krzyczała
Snape napisał coś na pergaminie poczym podał Hermionie.
Na kartce były napisane trzy słowa.
Kocham Cię Hermiono
- Ja Cię też debilu! Ale jesteś ślepy i tego nie zauważasz! Jesteś kretynem Snape! Jesteś kretynem - ostatnie słowa wyszeptała ze łzami w oczach poczym wyszła i zatrzasnęła za sobą drzwi...
Następnego dnia do komnat Snape'a wpadli nauczyciele.
-Severusie, ona nie żyje - wyszeptała ze łzami w oczach Minerva McGonagall- Zabiła się skacząc z wieży astronomicznej.
-Kto? - zapytał z przestrachem - Hermiona?
-Tak - odpowiedziała opiekunka Gryffindoru płacząc - Tak, Hermiona
- Ona...ona była u mnie wczoraj... po balu... - odpowiedział Snape wybiegając z komnaty
A w Proroku pojawił się artykuł "Severus Snape i Hermiona Granger- Martwi".
_________________________________________________________________________________
Koniec. Historia nieszczęśliwej miłości. Takie jest życie usłane przeszkodami i kolcami.

1 komentarz: